Zagadką otoczony jest incydent, który miał miejsce na cmentarzu w miejscowości Banie Mazurskie, położonej na Warmii i Mazurach. Zaobserwowano tu rzeczywiste zamęt i dewastację – kwiaty, wieńce i znicze porozrzucane niemalże chaotycznie wokół grobów, a nawet jeden z krzyży został przekrzywiony. Policja intensywnie pracuje nad wyjaśnieniem, czy te akty destrukcji to efekt działania wandali czy może niszczącej siły trąby powietrznej.
Marta Domańska, oficer prasowy policji stacjonującej w Gołdapi, przekazała informacje do Polskiej Agencji Prasowej (PAP) na temat prowadzonego śledztwa. Jak dotąd, zdarzenie jest klasyfikowane jako potencjalne zniszczenie mienia i profanacja miejsca wiecznego odpoczynku na cmentarzu. Wszystko wskazuje na to, że pewne anomalie zaczęły się dziać tamtego piątkowego wieczoru.
„Zamieszanie wystąpiło na obszarze 10 grobów ziemnych znajdujących się w tej samej części cmentarza. Zauważono rozrzucone znicze, zerwane korony kwiatów i wieńce, a dodatkowo jeden krzyż jest wygięty” – takie informacje przekazała PAP policjantka. Nasuwając pytanie o to, kto lub co mogło być sprawcą tych zniszczeń.
Podczas przesłuchania świadków, którzy byli obecni w miejscu zdarzenia, ich relacje nie sugerowały, aby wandale byli odpowiedzialni za spowodowane szkody na cmentarzu. Jedna osoba przekazała wręcz informację o widzianym przez siebie fenomenie przypominającym trąbę powietrzną. Ta obserwacja skierowała śledztwo ku nowemu tropowi – czy to nie silny wiatr jest odpowiedzialny za zamieszanie na cmentarzu? Dla pełniejszego obrazu sytuacji planowane jest również zabezpieczenie nagrań z monitoringu – dodała oficer prasowy.
Domańska podkreśla jednak, że policja nie wyklucza żadnej z hipotez – zarówno działania ludzi jak i sił natury są brane pod uwagę w kontekście dość niecodziennego incydentu.