Nieznany sprawca zabrał dynię, która rosła w miejscu gdzie kiedyś tętniło życie średniowiecznej rondeli. Ta roślina była posadzona w maju w sercu Olsztyna, tuż przed Wysoką Bramą.
Choć zniknięcie dyni jest zagadką, to nie jest to największym problemem tego miejsca. Niewykorzystane ruiny średniowiecznej rondeli, które zostały odkryte podczas budowy pierwszej linii tramwajowej w Olsztynie, pozostają nierozwiązane. Ratusz w Olsztynie na początku sierpnia potwierdził, że nadal brakuje funduszy na renowację tych ruin.
Marta Bartoszewicz z Urzędu Miasta Olsztyna wyjaśniała na początku miesiąca, że plany dotyczące rondeli są ambitne, ale bardzo kosztowne. Ich realizacja obejmowałaby nie tylko renowację samej rondeli, ale również zagospodarowanie przyległego terenu wraz z budową parkingu podziemnego przy ulicy Nowowiejskiego. Pomimo wielokrotnych prób zdobycia finansowania, te starania okazały się nieskuteczne i obecnie rozważane jest rozłożenie projektu na etapy.
Niestety, sytuacja nie uległa zmianie pomimo upływu czasu, co doprowadziło niektórych do utraty wiary w zaistnienie pozytywnych zmian. Jarosław Babalski, olsztyński radny z klubu radnych PiS, stwierdził, że miasto nie jest w stanie zrealizować tego projektu ze względu na obciążony budżet wynikający z realizacji innych inwestycji.
W tym roku mija już 11 lat od momentu odkrycia średniowiecznej rondeli przed Wysoką Bramą w Olsztynie.